Menu główne:
W1936 roku wielu ludzi doznało masowego zesłania, określano ich wtedy, jako „wrogowie narodu”. Zabierano im posiadłości, a następnie towarowymi wagonami wywożono w głąb ZSRR – do Kazachstanu i na Syberie.
Dla wywiezionych na Północ Kazachstanu miejscem zbornym była Tajynsza. Po wyjściu z pociągu rozwożono ich ciężarowymi samochodami lun wozami w rozległe stepy, na którym znajdowały się punkty orientacyjne, tzw. „toczki”. Tu zostawiano ich na pastwę losu… Do dziś Zesłańcy, którzy przeżyli koszmar wywózki wspominają tamte surowe zimy, głód, niezliczone ofiary śmiertelne wśród dzieci i dorosłych, budowanie ziemianek i domów z samanu (robiona przez nich cegła z gliny i słomy), komendanturę, więzienia za garść pszenicy wziętej z pola dla głodnej rodziny itd. Zostali pozbawieni wszystkiego. Co było im drogie w ich Ojczyźnie, oprócz wiary, która przetrwała, która dała im siłę do przeżycia. Do dziś przechowują w swoich domach, jak drogocenne relikwie, obrazy, krzyże, modlitewniki, które udało im się ze sobą przywieźć. Pokazują, kiedy ich się o to prosi, ręcznie przepisane „książki do nabożeństwa” i rozpadające się na kawałki od czasu i używania śpiewniki.
Choć poddano ich przymusowej rusyfikacji i tylko nieliczni mówią słabo po polsku, dla wielu jednak spośród starszego pokolenia językiem prywatnej modlitwy jest język polski.
Wielu z tamtych ludzi wraz ze swoimi rodzinami wyemigrowało do Polski w ramach repatriacji, inni zabiegają o wyjazd, by ich dzieci i wnuki mogli żyć w ich historycznej Ojczyźnie. Większość jednak pozostaje tutaj wraz ze swoją wiarą, która pozwala im patrzeć na życie, jako na przejaw miłości Boga względem nich, nawet pośród utrapień i przeciwności.
Toczka -
numer wbijany w ziemię
w miejscu docelowej przywózki
Krzyż z rokiem
upamiętniającym czas
pierwszej wywózki.
Zesłańcy byli wywożeni w puste pole -
Nie mieli nic.
"Domy" budowano z takich "cegieł" -
Zapraszamy do zapoznania się ze świadectwami osób zesłanych do Kazachstanu oraz ich potomków.