Menu główne:
Mogę odnieść siebie do drugiego albo nawet do trzeciego pokolenia ludzi, którzy odczuli na sobie, pośrednio albo bezpośrednio, skutki deportacji Polaków do Kazachstanu.
Urodziłem się w 1945 roku w rodzinie rosyjskiego nauczyciela i polskiej zesłanki. Ojciec -
Matka Longina Edmundowna Feter, według wszelkich rozgałęzień swojego drzewa genealogicznego była Polką. Urodziła się na Ukrainie, w obwodzie żytomierskim i, jak wielu innych Polaków z tego rejonu, w 1936 roku była deportowana do Kazachstanu, gdzie poznała mojego ojca.
Ja urodziłem się w wiosce Zielony Gaj, która już wtedy miała swoją obecną nazwę, a w czasie kiedy przy-
W mojej pamięci, wyraźnie jak na zdjęciu, pozostał jeden epizod: kiedy moja mama musiała, nie pamiętam już z jakich powodów, przejść z Zielonego Gaju do Daszki-
I na odwrót. Jednym słowem w rodzinie miały miejsce częste i długie rozłąki. Ojciec pisał w tej sprawie do różnych instancji, ale odpowiedzi albo były odmowne, albo ich nie było wcale. Pewnego razu, w skrajnej rozpaczy, napisał list do samego Stalina, pełen wątpliwości, myśląc: albo jego sprawa się rozwiąże, albo aresztuje go NKWD. Nikt nie wie czy list doszedł do Stalina, a po roku zniesiono status zesłańca, to znaczyło, że wszyscy (w tym i przesiedleńcy) mogli przemieszczać się po terytorium Kazachstanu, a w jakiś czas potem po terytorium całego Związku Radzieckiego i nasza rodzina mogła wyjechać i mieszkać w Rosji. Ale w wyniku przynależności narodowej mojej mamy, ona przecież była Polką, kontakty z rodziną ojca nie układały się dobrze i ojciec, matka i ja znowu wróciliśmy do Kazachstanu, gdzie i oni (moi rodzice) są pochowani, na cmentarzu czkałowskim, w tym kraju, który stał się dla nich przybraną ojczyzną, a dla mnie był ojczyzną.
Ale to wszystko przedhistoria. A ja sam czasami zadaję sobie pytanie:”Kim jestem?”. Czy jestem Polakiem rosyjskiego pochodzenia? Czy Rosjaninem austriackiego pochodzenia? Ponieważ w moich żyłach płynie krew jednego, drugiego i trzeciego narodu. W paszporcie jestem zapisany jako Polak i mam prawo uważać siebie za Polaka, ponieważ urodziłem się, wychowałem, mieszkałem i wyrosłem głównie wśród Polaków i w duszy nim jestem, nie patrząc na swój “obszerny rozrzut genów”, a za ojczyznę uważam Kazachstan, bo tu się urodziłem.
Dla samego siebie wyprowadziłem taką formułę: jestem obywatelem Kazachstanu, polskiego pochodzenia i tutaj istnieją wszelkie warunki dla mnie, żebym mógł czuć się Polakiem, jak nauczanie i posługiwanie się językiem, kulturą, wyznaniem swojej religii, i przy tym nie umniejszam tego, co mam w sobie rosyjskiego, które jest mi bliższe, czy austriackiego, co bardziej odległe.
Myślę, że najważniejsze to być po prostu człowiekiem, ponieważ wszyscy ludzie są stworzeniami Bożymi i nie może być na świecie złej czy dobrej nacji. Są źli albo dobrzy ludzie. Tych ostatnich więcej!
Aleksander Wan
Przedruk za: Głos Polski, Nr 19 (kwiecień -