Menu główne:
Z jakich terenów zostali zesłani Pana rodzice?
Moi rodzice Maria i Adolf Ostrowscy wraz z dziećmi (Bronisław ur. w 1922 r., Rafalina 1924 i ja 1932) zostali zesłani w 1936 roku z Ukrainy z obwodu żytomierskiego w rejonie jemielczyńskim, ze wsi Krywotyń do obwodu akmolińskiego w Kazachstanie. Toczka 22.
Ile trwała podróż?
W drodze byliśmy 10-
Jak wyglądały pierwsze dni na obcej ziemi?
Pociąg po 12 dobach zatrzymał się w Szortandach -
Co przywieźliście z Ukrainy?
Cały swój dobytek rodzice zostawili na Ukrainie. Zabrali tylko tyle, ile mogli udźwignąć -
Jak wyglądała codzienna egzystencja?
Mama dwa miesiące po przyjeździe urodziła brata. Niestety zmarł. Mamę zabrano do przymusowej pracy w ogrodzie. Tata pracował dniem i nocą przy uprawie ziemi; a nawet wtedy, kiedy były bardzo silne burany. Ojciec kiedyś spędził dwie doby na polu, bo tam zastał go buran. Koń nie mógł znaleźć drogi powrotnej i zamarzł. Ojciec cały mokry wrócił pieszo. Zachorował na zapalenie płuc i ta choroba towarzyszyła mu do końca życia. Zmarł w 1954 roku.
Latem wraz z innymi dziećmi kopałem ziemniaki i zbierałem pszenicę. Życie nasze upływało pod nadzorem komendantury. Pozbawieni byliśmy praw obywatelskich. Nikt nie mógł swobodnie przemieszczać się z jednej wioski do drugiej bez pozwolenia komendantury.
Czy chodził pan w Kazachstanie do szkoły?
Uczęszczałem do rosyjskiej szkoły. Moja edukacja trwała 4 lata. Po ukończeniu szkoły pracowałem w polu -
Z kolei brat Bronisław, który miał 14 lat nie musiał już chodzić do szkoły, ale musiał za to uczyć się języka rosyjskiego. Język polski był używany przez mieszkańców w roku przybycia na zesłanie tj. 36-
W latach 50 ja i mój brat Marek włączyliśmy się w tworzenie i rozwój rolnictwa na kazachstańskiej ziemi w tzw. celinę.
Dziękuję za rozmowę.
Z Franciszkiem Ostrowskim, mieszkańcem Pietrowki
w rejonie szortandyńskim rozmawiała Urszula Kwapisz