O ziemiankach - Zgromadzenie Księży Marianów - Tajynsza

Idź do spisu treści

Menu główne:

O ziemiankach

... > Wspomnienia


Pierwszy transport deportowanych do Andriejewki (szortandyński rejon - pierwotna nazwa “Punkt 19”) przybył we wrześniu 1936 roku. Zesłańcy pochodzili z czterech rejonów obwodu chmielnickiego na Ukrainie:

z wołoczewskiego rejonu było przywieziono 51 rodzin,
z gorodockiego 93 rodziny,
z izjasławskiego 129 rodzin,
z połońskiego 83 rodziny.

Pierwsi zesłańcy przybyli 19 września. Były to rodziny: Bogusławskich, Moskałów, Słomińskich, Litawów, Winiarczuków, Olejników i innych. Warunki klimatyczne w Kazachstanie powodowały, że szczególnie poważnym problemem był brak odpowiednich warunków mieszkaniowych.

Deportowanych zasiedlono w ziemiankach, które budowali więźniowie wysłani z leningradzkiego i moskiewskiego obwodu w 1933 roku. Robiono je z samanu. Z pobliskiej rzeki Kołuton wybierano glinę i rozkładano ją na równym podłożu. Następnie deptano, by uzyskać konsystencję ciasta. Z tej masy zmieszanej ze słomą w drewnianych formach wyrabiano cegły i układano na stepie, by wyschły. Po wyschnięciu cegły nadawały się już do postawienia ścian, które wiązano żerdziami i faszyną, a następnie oblepiano gliną z dwóch stron. Podłogę stanowiło klepisko przecierane gliną z domieszką krowiego nawozu. Dach konstruowano z belek bądź żerdzi, które przykrywano słomą i przysypywano ziemią - stąd nazwa ziemianki.

W ziemiankach były zwykle 2-3 niewielkie okna, umieszczone nad ziemią - zimą zawsze zasypane śniegiem. Okna się nie otwierały. Jedynym otworem wentylacyjnym były drzwi.

Wyposażenie ziemianek było bardzo ubogie. Najważniejszym ich elementem był piec, który gwarantował przetrwanie. Budowano go z samanu - z tego samego surowca, co ziemianki. W piecu palono słomą sianem, kiziakiem i gałęziami.

W domu zwykle było łóżko, stół, kufer przywieziony z Ukrainy, długa ława zrobiona z deski wspartej na dwóch klocach. Głównym źródłem światła była kopciłka - naczynie przykryte blaszką w otworze knot ze skręconej waty i bawełnianej nici. Palono naftą.

Warunki mieszkaniowe zesłanych były ekstremalne - nie odpowiadały wymogom normalnego życia. Ziemianki nie nadawały się do mieszkania ani zimą (ściany pokrywał lód), ani latem (smród, myszy, wszy).

Urszula Kwapisz


 
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego